Dzisiaj przedstawię Wam gotowy plan podróży po pięknej i praktycznie cały rok słonecznej Andaluzji. We wpisie zaprezentuję także rozpisane koszty, jakie ponieśliśmy podczas urlopu, z następującymi zastrzeżeniami:
– nie doliczałam kosztów dojazdu na lotnisko i dodatkowych noclegów z tego tytułu (my mamy tak naprawdę daleko na większość sensownych lotnisk),
– ze względu na zawirowania spowodowane przez zmianę godziny powrotnego lotu (dzięki, Wizzair), wylatywaliśmy z Krakowa, a wracaliśmy do Poznania z jednodniowym przystankiem w Sztokholmie,
– dodatkowy nocleg w Szwecji oraz loty wyszły korzystniej niż lot bezpośrednio do Polski (na którekolwiek lotnisko). No i w bonusie mieliśmy kilka godzin na zwiedzanie Sztokholmu. Niemniej, nie wliczałam tu kosztów noclegu i zakupów w Szwecji.

GOTOWY PLAN PODRÓŻY PO ANDALUZJI
DZIEŃ 1 – LOT KRAKÓW – MALAGA – wynajem auta – nocleg
Nasz plan zaczęliśmy od wylotu z Krakowa do Malagi i odbioru wynajętego auta, nocleg. Jeśli chodzi o wypożyczalnię, skorzystaliśmy z usług firmy Marbesol. Co jest zaletą – brak depozytu i pełne ubezpieczenie, aczkolwiek należy zapoznać się dokładnie z regulaminem. Na pewno warto pamiętać, że chociażby za odbiór w godzinach nocnych jest doliczana dodatkowa opłata 30 euro czy też o tym, że obowiązuje limit 2000 km (za kolejne jest również dopłata).
Odbiór auta chwilę trwał, gdy dojechaliśmy busikiem do biura wypożyczalni była kolejka. Ogólnie zanim dostaliśmy samochód, zeszło jakieś pół godziny. Zamiast auta miejskiego dostaliśmy dostawczaka Volkswagena Caddy – auto przestronne, ale raczej nie polecamy ze względu na ciasne uliczki i jeszcze ciaśniejsze parkingi podziemne. Maciej jest wprawnym kierowcą i obyło się bez przetarć, ale jak ktoś nie ma doświadczenia w manewrowaniu większym autem, może mieć spory kłopot. Zdanie auta również odbyło się bezproblemowo, pracownik sprawdzał tylko stan paliwa, nawet nie spoglądał na karoserię.
WYNAJEM AUTA – KWESTIA FOTELIKA
Jeśli wypożyczacie auto z fotelikiem, dla dziecka powyżej 18 kg najczęściej są podstawki. Nam się udało dostać tradycyjny fotelik, niestety z wpięciem tylko na pasy (bez isofixa). Nie ma się co oszukiwać, że dostanie się fotelik na wypasie. Rozważaliśmy zabranie własnego fotelika, ale ze względu na to, że jechaliśmy pociągiem do Krakowa, a lot powrotny był do Pozania, postanowiliśmy skorzystać z wypożyczalni. Gdyby zaproponowano nam tylko podkładkę, osobiście zdecydowałabym się już na zakup na miejscu niedrogiego fotelika.
W każdym razie, gdy w końcu zapakowaliśmy się do auta, ruszyliśmy na nasz pierwszy nocleg. Na jedną noc zdecydowaliśmy się na B&B Casa Rubi – skromne i na jedną noc wystarczające mieszkanko około 15 km od Malagi. Mogę polecić to miejsce na krótki pobyt – bez luksusów, ale za to ze śniadaniem serwowanym do stolika na zewnątrz przy apartamencie. Patricia i Nico okazali się bardzo sympatycznymi i gościnnymi właścicielami. To był jeden z ulubionych noclegów Ali, ponieważ gospodarze mają dwa bardzo sympatyczne psy, z którymi miała okazję się pobawić. Warto wspomnieć o bezpłatnym parkingu.


DZIEŃ 2 – GRENADA
Po śniadaniu ruszyliśmy w trasę do Alhambry (szczegółowa relacja tutaj). Po zwiedzaniu udaliśmy się do Hotel Urban Dream Grenada – przyjemny, na jedną noc w porządku. Hotel dysponuje płatnym parkingiem, o czym na bookingu nie było mowy. Mieliśmy już wcześniej znaleziony parking podziemny nieopodal, w związku z czym z hotelowego nie skorzystaliśmy. Po odpoczynku wybraliśmy się jeszcze na spacer po centrum Grenady, przy okazji doładowaliśmy się solidną porcją lodów w lodziarni La Abuela (mała porcja to naprawdę spora porcja!).
Wpis poświęcony zwiedzaniu Alhambry znajdziecie tutaj.









DZIEŃ 3 – GRENADA I KORDOBA
Rano podjechaliśmy jeszcze pod dzielnicę Albaicin na spacer – będąc tam, koniecznie zajrzyjcie na Mirador de San Nicolas – stamtąd jest wspaniały widok na Alhambrę. Po spacerze krętymi uliczkami wyruszyliśmy w drogę do Kordoby. Popołudniu dotarliśmy do naszego apartamentu Luminoso alojamiento con parkING. Mieszkanie okazało się przestronne, dobrze wyposażone (pralka i suszarka bębnowa na plus) co ważne, w cenie był parking podziemny – bez tego nie było szans pozostawienia auta w okolicy bloku. Po szybkim ogarnięciu się, złapaliśmy autobus do centrum, gdyż mieliśmy wykupione biletu na zwiedzanie Mezquity, czyli Meczetu – Katedry. Tego dnia po wizycie w świątyni przespacerowaliśmy się po centrum i wróciliśmy autobusem do mieszkania.






z zewnątrz
DZIEŃ 4 – TRASA KORDOBA – SEWILLA
Rano wymeldowaliśmy się i wyruszyliśmy na zwiedzanie Alcazaru w Kordobie – gorąco polecamy, szczególnie, że koszt biletu dla dorosłego to całe 5 euro. W samej twierdzy nie ma zbyt dużo zwiedzania, ale warte uwagi są ogrody. Dodatkowo przespacerowaliśmy się w centrum, zobaczyliśmy z daleka Most Rzymski (nie skusiliśmy się na przejście ze względu na gigantyczne tłumy).






Jadąc do Sewilli, zatrzymaliśmy się na zwiedzanie Mediny Azahara (Madinat al Zahra), ruin dawnego miasta mauretańskiego i jednego z najbardziej znanych stanowisk archeologicznych w Andaluzji. Jest to miejsce oddalone około 8 kilometrów od Kordoby w kierunku Sewilli. Gorąco polecam wizytę.
W trasie do Sewilli zatrzymaliśmy się także, by z zewnątrz zobaczyć Zamek Almodovar del Rio. Kręcono tutaj Grę o Tron, a dokładnie oblężenie Wysogrodu – przy zamku są nawet zawieszone chorągwie Tyrellów i Lannisterów. Późnym popołudniem dotarliśmy na nocleg w Sewilli (a raczej pod Sewillą, około 20 minut autem od centrum) – Casa Oliva 52. To jedno z naszych ulubionych miejsc, które prowadzi Maria, cudowna właścicielka. W cenie oczywiście śniadania oraz miejsce parkingowe.



DZIEŃ 5 – SEWILLA
W Sewilli zwolniliśmy tempo ze względu gorsze samopoczucie Ali. Zwiedziliśmy Alcazar, Katedrę (Katedra w Sewilli to największa gotycka świątynia na świecie) oraz Plac Hiszpański. Wszystkie te miejsca to wg mnie absolutne minimum jeśli o zwiedzanie miasta chodzi.









DZIEŃ 6 – KADYKS – JEREZ DE LA FRONTERA
Rano opuściliśmy Sewillę i ruszyliśmy w stronę Kadyksu, w którym planowaliśmy spędzić kilka godzin. Niestety, Kadyks okazał się największym rozczarowaniem naszej wycieczki. Według nas nie ma zupełnie podejścia do Grenady, Kordoby czy Sewilli i zupełnie nie poczuliśmy tego zachwytu jak w poprzednich miejscach. Tu jedynie znalazła się niespodzianka dla Ali – na placu przy Katedrze była ogromna karuzela. Jako, że nasze dziecko jest fanką takich rozrywek, kupiliśmy bilet na przejazd i tyle jej do szczęścia wystarczyło.
Po kilku godzinach w Kadyksie, ruszyliśmy w stronę noclegu w oddalonym o około 30 km Jerez de la Frontera. Nie spaliśmy w samym Kadyksie ze względu na wyższe ceny oraz problemy z parkingiem. W Jerez zatrzymaliśmy się w hotelu El Coloso – nie polecę go specjalnie – jest to budżetowa opcja. Płaciliśmy za noc niewiele ponad 200zł, co na tle innych miejsc jest niską ceną. Koszt parkingu to dodatkowe 7 euro, ale hotel jest stary, pokoje są niewielkie, a udogodnień brakuje. Nie mieliśmy jednak wygórowanych oczekiwań, na jedną noc było wystarczająco. Wieczorem przeszliśmy się jeszcze po Jerez, które zrobiło na nas lepsze wrażenie niż Kadyks.
DZIEŃ 7, 8, 9, 10
WYPOCZYNEK W TARIFIE, WYPAD DO GIBRALTARU
4 noce spędziliśmy w apartamencie ICEBERG LUXURY TARIFA Free Parking w Tarifie, gdzie planowaliśmy odpocząć i plażować nad Atlantykiem. Mieszkanie nie okazało się tak luksusowe jak w opisie i przydałoby mu się odświeżenie, ale ogólnie dobrze wyposażone. W cenie było miejsce na parkingu podziemnym (parkowanie dla kierowców o mocnych nerwach, a jakże). Podczas pobytu zrobiliśmy jednodniowy wypad do Gibraltaru. Odwiedziliśmy także jedną z najpiękniejszych hiszpańskich plaż, czyli Playa de Bolonia, popularną ze względu na piękne wydmy.









DZIEŃ 11 – RONDA, SETENIL, MALAGA
Tego dnia opuściliśmy rano Tarifę, by jeszcze zobaczyć kilka miejsc. Pierwsze z nich to Ronda, jedno z najbardziej popularnych białych miasteczek w Andaluzji, położone po obu stronach wąwozu rzeki Guadalevin. Miasto znane jest głównie z mostu Puente Nuevo zbudowanego w XVIII wieku miedzy chrześcijańską a muzułmańską częścią starego miasta oraz z tzw. wiszących domów, czyli białych kamienic przylegających bezpośrednio do krawędzi wąwozu.
Kolejne miejsce to Setenil de las Bodegas, kolejne tzw. pueblo blanco, białe miasteczko słynące z domów wbudowanych w skały, z jedną z najpiękniejszych uliczek na świecie.
Trasę kończymy w Maladze, gdzie jeszcze przeszliśmy się na spacer po centrum – zobaczyliśmy z zewnątrz tamtejszą Alcazabę, ruiny teatru rzymskiego. Zjedliśmy kolację w restauracji pod samą Katedrą. Nocowaliśmy w hotelu Holiday Inn Express Malaga Airport ze względu na bliskość lotniska, z którego nazajutrz wylatywaliśmy wcześnie do Sztokholmu.






GOTOWY PLAN PODRÓŻY PO ANDALUZJI – PODSUMOWANIE KOSZTÓW WYCIECZKI
Na realizację całego planu, który obejmował transport na lotnisko, nocleg w Krakowie całość pobytu w Hiszpanii oraz przesiadkowy pobyt w Szwecji, założyliśmy budżet 15 tysięcy złotych. Podsumowanie prezentuje się następująco:
NOCLEGI: 5127 zł
BILETY WSTĘPU: 1073,37 zł
PARKINGI: 315,27 zł
JEDZENIE: 1319,32 zł
PAMIĄTKI: 473,96 zł
PALIWO: 395,60 zł
BILETY NA SAMOLOT: 2357,79 zł
WYNAJEM AUTA: 1102,39 zł
RAZEM: 12 164,66 zł
UWAGI
– jedzenie: kilka razy wyjście na obiad (jak pamiętam, 3 lub 4), zakupy w markecie (głównie w Mercadonie; w apartamentach gotowaliśmy sami), sporo wyjść do piekarni, parę wyjść na lody;
– noclegi – wszystkie rezerwowane na booking. Zawsze wybieramy obiekty, które mają sporo opinii i ocenę powyżej 8, najczęściej z opcją bezpłatnego odwołania. Minimalizujemy w ten sposób ryzyko nieciekawych sytuacji;
– bilety wstępów: tu nie oszczędzaliśmy i zaczęliśmy rezerwować wejściówki już dwa miesiące przed urlopem – najwcześniej kupiliśmy bilety do Alhambry. Poza tym z dużym wyprzedzeniem wykupiliśmy wejścia do Mezquity i Alcazaru w Kordobie, Alcazaru i Katedry w Sewilli. Dzień przed planowaną wycieczką, wykupiliśmy bilety wstępu do Rezerwatu Przyrody na Skale Gibraltarskiej oraz na wjazd i zjazd kolejką na Skałę. Do najważniejszych obiektów w Andaluzji lepiej kupić bilety z wyprzedzeniem, bowiem do wielu miejsc obowiązuje wejście na konkretną godzinę. Co jest pozytywnego, że w wielu miejscach, np. do Alhambry, Mezquity czy Katedry w Sewilli małe dzieci (najczęściej do 7 roku życia) wchodzą za darmo lub mają spore zniżki;
– wynajem auta: cena z fotelikiem, opcja z pełnym ubezpieczeniem, bez depozytu;
– bilety na samolot: poza bezpłatnym bagażem podręcznym mieliśmy wykupione dwie walizki kabinowe, które braliśmy do samolotu. W koszty są wliczone bilety na trasach: Kraków – Malaga, Malaga – Sztokholm Arlanda, Sztokholm Arlanda – Poznań.
Co pozytywne, zmieściliśmy się w budżecie bez problemów – nie oszczędzaliśmy przesadnie, ale też nie przesadzaliśmy w drugą stronę. Wydaje mi się, że całokształt kosztów nie wyszedł najgorzej.
Jeśli ktoś planuje wycieczkę do Hiszpanii, może zainspiruje Was nasz gotowy plan podróży po Andaluzji – regionie, w którym styka się dziedzictwo dwóch wielkich kultur.
Jeśli szukasz inspiracji podróżniczych, zapraszam tutaj. Zachęcam też do obserwowania profilu na Facebooku i Instagramie.

1 komentarzy
[…] na naszym profilu na Facebooku. Dołącz do obserwujących, by nie przegapić nowości na blogu. Tutaj sprawdź nasz plan podróży po […]